Mam 28 lat. Pracuję w niewielkiej firmie zatrudniającej 14 pracowników. W mojej pracy zatrudniona jestem od ponad czterech lat. Do tej pory moje relacje z współpracownikami i przełożonym układały się bardzo dobrze. Zawsze byłam wzorowym pracownikiem. Bez zarzutu wykonywałam zlecane mi zadania. Szef doceniał moje kompetencje, zaangażowanie oraz dokładność w wykonywanej pracy.
Osiem miesięcy temu nastąpiły znaczne zmiany w naszej firmie. Małżeństwo szefa rozpadło się. Szef wraz żoną postanowili przepisać swoją firmę córce. Od tej pory wszystkie zlecenia i postanowienia wydaję ich jedynaczka - Iwona.
Iwona jest młodą osobą, ma 26 lat i do tej pory nigdzie nie była zatrudniona. Nie posiada żadnego doświadczenia zawodowego i nigdy nie pracowała w rodzinnej firmie. Z tego powodu ojciec dziewczyny zobowiązał mnie do udzielania jej pomocy w prowadzeniu interesu. Czasami odwiedza nas i kontroluje rozwijający się biznes.
Od tej pory praca w mojej firmie stała się koszmarem. Iwona, moje rady dotyczące prowadzenia firmy traktuję jako zarzuty wobec swojej osoby. Uważa, że podważam jej decyzje i kompetencje. Twierdzi, że wtrącam się w nie swoje sprawy. Krytykuje moje pomysły w obecności innych. Ośmiesza mnie i poniża publicznie. Dodatkowo zarzuca mi lizusostwo wobec jej ojca. Uważa, że gdybym nie jej ojciec to nie miałabym żadnej pracy i gdyby to od niej zależało to zwolniłaby mnie dawno. Mam także wrażenie, że zachowanie jej w stosunku do mnie wpłynęło na moje stosunki z innymi pracownikami. Czuję się odizolowana. Często widzę jak Iwona wspólnie z innymi rozmawia, śmieje się i żartuje. Czasem mam wrażenie, że tematem ich plotek i żartów jest moja osoba.
Dodatkowe nieprzyjemności pojawiają się po wizytach ojca Iwony. Gdy sprawy firmowe nie toczą się dobrze, ojciec Iwony ma do mnie żal, że nie pomagam jego córce tak jak obiecywałam. Z rozmów z moim byłym szefem wnioskuję, że Iwona obarcza mnie odpowiedzialnością za wszelkie niepowodzenia w firmie. W momencie obrony otrzymuję informacje, że kłamię i nie potrafię przyznać się do swoich błędów. Chciałabym odejść z pracy, ale biorąc pod uwagę ogromne bezrobocie – boję się. Chciałbym zmienić obecną sytuację. Co powinnam w tej sytuacji zrobić?. Gdzie skierować się po pomoc? Co w sytuacji jeżeli firma zwolni mnie bez żadnych podstaw (ewentualnie ze spreparowanymi dowodami)?